NAD BIESZCZADZKIM POTOKIEM
Zapada zmrok śpiewają gdzieś dwaj przyjaciele
Ogniska dym unosi w dal smutek i czas.
W bieszczadzką noc stłumiony głos echo w dal niesie
Gdy płomień zgaśnie przyjdziesz do mnie w smutnych snach.
Â
W samotni swej wtulony w kąt słucham i płaczę.
Tak bardzo brak ciepła twych snów dotyku rąk.
I słowa pieśni teraz brzmią jakoś inaczej.
A może ja inaczej widzę dziś ten świat?.
Ref.
Tułaczy los wybrałem sam wolności chciałem.
Szatański plan jak głupi żart w myślach mych żył.
Aż na Tarnicę zawiódł mnie tam Cię szukałem.
Ciebie nie było ty już nie chciałaś przy mnie być.
Â
Gdzieś nad potokiem przyszedł kres drogi tułacza.
Spojrzała na mnie migocąca w wodzie twarz.
Płynące łzy ocieram dłonią swą w dal patrzę.
A byłem pewien że przede mną cudny świat
Â
Wróciłaś dziś znowu we śnie serce kołacze.
Żal niepojęty dusza łka tak mi cię brak'
Åzy rozpÅ‚ywajÄ… siÄ™ w źródlanej zimnej wodzie.
Miała być wolność a ja trzymam w ręku głaż.
Ref.
Tułaczy los kończy się dzień już zrozumiałem.
Że wolność ta pozorna jest i krótko traw
Dziś przypomniała mi ta pieśń co życiu ważne.
W wolności swej znalazłem tylko smutek żal..
Â
Â
Â
 |